Koniec roku...
Nie rozumiem zupełnie fenomenu ostatniego dnia roku...
Nie rozumiem zupełnie z czego się tu cieszyć - że człowiek znowu starszy o kolejny rok? że znowu ambitnie zrobimy listę postanowień, która będzie absolutnie w połowie roku niezrealizowana, albo mocno zmodyfikowana? ;-)))) Znowu będziemy mieć nadzieję, że to na pewno W TYM ROKU wydarzy coś niebywałego, jakiś cud, wygrana w Lotto (choć się nie gra.... ciiiii....) czy inna historia... Tak, przez chwilę będziemy się łudzić, że może jednak jest dla nas jakaś nadzieja ;-), aby jednak po chwili spojrzeć sobie dumnie w oczy przed lustrem i powtórzyć kilka razy jak mantrę: "Oby ten Nowy Rok nie był gorszy od poprzedniego". Po prostu.
Chociaż ja na ubiegły rok nie narzekam... Jako największy sukces uważam ukończenie remontu bez ofiar ;-) To było nasze największe rodzinne wyzwanie od wielu lat. Nie ukrywam, że efekt sprawił nam niebywałą radochę i na koniec wielką satysfakcję.
Chociaż ja na ubiegły rok nie narzekam... Jako największy sukces uważam ukończenie remontu bez ofiar ;-) To było nasze największe rodzinne wyzwanie od wielu lat. Nie ukrywam, że efekt sprawił nam niebywałą radochę i na koniec wielką satysfakcję.
A może w realizacji postanowień noworocznych pomoże upublicznienie listy? ;-)))))
Próbujemy:
1. Prowadzić bloga BARDZIEJ (realne)
2. Ćwiczyć regularnie trzy razy w tygodniu (eeech... ciężko)
3. Oszczędzać (kolejny punkt z kategorii eeech... ciężko)
4. Więcej podróżować (realne? :-)).
W tym roku kierunek Wrocław, Mazury, Zbiczno i oczywiście Bałtyk.
5.Nie jeść słodyczy (nierealne), śmieciowego jedzenia
(eeech... ciężko)
(eeech... ciężko)
6.Więcej się uśmiechać!
7. Żyć hygge! (na razie w teorii), mieszkać hygge! (w praktyce)
7. Żyć hygge! (na razie w teorii), mieszkać hygge! (w praktyce)
8. ..........
9. .............
10. .....................
9. .............
10. .....................
Ale wracając do pierwszego zdania. Na szczęście ten dzień nie spędziliśmy sami, więc te wszystkie moje złote myśli, te moje "mądrości" i ogólnie pojęty sceptycyzm schowałam głęboko w buty i z wielkim zapałem i chęcią pełniłam honory domu :)
P.S. Mam przynajmniej taką nadzieję... ;-)
Do Siego Roku!
Komentarze
Prześlij komentarz