Domowe kąty. Pokój Julii

Pokój Julii jest bez wątpienia najbardziej dynamicznie zmieniającą się powierzchnią użytkową w naszym mieszkaniu. Juleczka zamieszkała w swoim pokoju będąc 2,5-latką. 3 lata później trzeba było wstawić biurko, bo nadeszła pora nauki pisania i pójścia do zerówki, a teraz zmieniamy kolejny raz - tym razem chowamy zabawki, żegnamy się z ciasnymi szafami i niepraktycznymi regalikami i półkami. 

Zaprojektowanie, kupienie, wtarganie na górę, skręcenie, malowanie - to była połowa sukcesu... Wywalenie wszystkich zabawek, pluszaków, dupereli, książek, przydasiów i różnych innych bardzo ważnych przedmiotów na mieszkanie było jak otwarcie puszki Pandory. Jakby wszystkie plagi świata spotkały się w naszym mieszkaniu.  Mozolna praca przez kilka dni - każdą rzecz wziąć do ręki i podjąć strategiczną decyzję - wywalić czy zostawić, każdy koralik, długopisik czy karteczkę  włożyć na swoje nowe miejsce...

Oprócz kącika Lego wszystkie zabawki są pochowane do nowych szaf. Zrezygnowaliśmy również z przechowywania na ścianach (był system Ikea, Trofast). Dlaczego? Zależało mi na zdecydowanym uspokojeniu ściany przy strefie biurkowej. Pojawiła się za to nowa tablica (Ikea, Skadis). Mam nadzieję, że będzie Julkę inspirować do tworzenia przestrzeni po swojemu. Większość małych rzeczy została posegregowana i powkładana do przezroczystych plastikowych pudełek, dzięki temu szybko można znaleźć, wyjąć i schować drobiazgi. Ubrania znalazły miejsce w nowej (dorosłej) i  przestrzennej szafie PAX. W regale (Ikea, Besta) stojącym przy biurku znalazło się miejsce na szkolne przybory, podręczniki i książki, których mamy całkiem pokaźną ilość. Dosyć dużą kuchenkę do zabawy zastąpiliśmy szafką Eket.

Niestety Ikea nie jest sponsorem tego wpisu 😏 

Poniżej efekty zmian :) 

 

 



 




 







 


 



 

 

Komentarze

Copyright © Drążki.eu