Miasto Łódź
W ubiegłą sobotę wybraliśmy się
zupełnie spontanicznie
do miasta Łodzi...
(dzięki Kasiu! za impuls do działania,
a przede wszystkim za przypomnienie,
że nie samą pracą - domem, domem - pracą
człowiek żyje...
ale Sztuką też... ;-)))))))
Bardzo krótki to był wyjazd i mam taki mętlik w głowie:
czy mi się ta Łódź podoba czy też nie...?
Pierwsze wrażenie: szaro, buro, brzydko i ...brudno...
Tylu walących się kamienic, ruder do zburzenia nie widziałam nigdzie indziej...
Klimacik jest, ale nie jestem do końca przekonana czy to jest fajne, zwłaszcza, że dzieje się to w samym ścisłym Centrum miasta...
Ale zdarzają się też kolorowe miejsca, a zwłaszcza murale, których obecność na tych starych kamienicach jest strzałem w 10-tkę!
Tychże murali zobaczyliśmy tylko kilka (a jest ich blisko 30), nie dotarliśmy również do wszystkich pomników bohaterów bajek ze studia Se-Ma-For.
Czyli dla każdego coś miłego :-)
Czyli dla każdego coś miłego :-)
Chociażby dlatego powrót do Łodzi w przyszłym roku must be :-)
Poniżej taki uliczny misz-masz ...
A wieczorem życie przeniosło się m.in. na ul. Piotrkowską,
gdzie po raz kolejny odbywał się Light Festival
(na kamienicach wyświetlane były animacje filmowe, w tle muzyka na żywo m.in. w wykonaniu Michała Urbaniaka)
gdzie po raz kolejny odbywał się Light Festival
(na kamienicach wyświetlane były animacje filmowe, w tle muzyka na żywo m.in. w wykonaniu Michała Urbaniaka)
Komentarze
Prześlij komentarz