Domowe kąty. Strefa relaksu

 Są takie rzeczy na tym świecie, które muszą nabrać mocy... Dojrzeć. Urodzić się w bólach. Decyzje, które trzeba przetrawić, przespać się z problemem wiele nocy... I nie ma na to rady... Poza tym jest taka teoria głoszona przez projektantów wnętrz, że nie powinno się wszystkiego robić czy kupować tak od razu, na raz do mieszkania/domu... 

Ta teoria absolutnie sprawdziła się teraz. Oto ONA... Niepozorna, malutka, wąska półka schowana w łazience między ścianą, a szafką z lustrem. Ale, ale... znaleziony na końcu internetu cudotwórca dokonał rzeczy idealnej, pięknej, wyczekanej... ;) Drewno jesionowe przyjęło w swe ramiona kilka dekoracyjnych przedmiotów w tym pachnące świece. I zrobiło się klimatycznie i przytulnie.

Cztery i pół roku zionęło pustką miejsce obok lustra. I w tym momencie remont łazienki uważam za zakończony.

Dlatego pierwszy raz publicznie mogę otworzyć drzwi do naszej strefy relaksu o metrażu całych 4 m2. 














Komentarze

Copyright © Drążki.eu